Ciężkie tygodnie za mną. Mam nadzieję że nie przede mną.
Głupio mi trochę, bo ostatnio zamiast tu być, tylko bywam. Wchodzę, czytam
komentarze i nawet nie odpiszę.. nie mam siły, wracam ze szkoły wykończona, z
bólem głowy (ostatnio takim dwudniowym, gdy tabletki nie pomagały), najczęściej
gdy skończę to co mam do zrobienia kładę się spać, żeby później wstać i znowu się
uczyć, poprawiać, starać się. Jestem na skraju wykończenia. Potrafię tylko
marudzić, ale mówi się trudno, taka właśnie jestem. Omijając na chwilę temat
szkoły… dzieje się coś dziwnego. Związanego z nim. Wiem że to źle, wiem że nie
powinnam, ale znowu mnie to do siebie ciągnie. Nie wiem jak to nazwać. Wiem że będzie źle, jeśli
wszystko pójdzie tak jak zwykle, będzie do dupy. Będę znowu cierpiała, płakała,
znowu poczuję się jak idiotka. Ale znowu nie potrafię powiedzieć nie, nie
potrafię powiedzieć dość, skończyć tego… w sumie to nie ma czego kończyć, bo
nic nigdy się nie zaczęło. Ale trwa. Beznadziejne połączenie. Ty i ja. Osobno,
ale obok siebie. A tak naprawdę to daleko.
Przykro mi to mówić, ale czuję że mój książkowy blog, jednak
zostanie niewypałem. Chyba nie mam siły ani weny go prowadzić, czasami mam chęć
napisać recenzję która odzwierciedla to, jaka ta książka jest, a czasami
najzwyczajniej mi się nie chce. Raczej bardziej odpowiada mi pisanie tutaj o
książkach, znacznie krótszych opinii. Niedługo usunę tamtego bloga i w małej
części tutaj będę pisała o tym co przeczytałam.
Zdjęcie w poście pochodzi z tumblra. Niestety nie jest moje. Mam kilka zrobionych, ale mój leń jest dzisiaj silniejszy, dodatkowo ból brzucha sprawia że nie mam siły nawet wstać i podejść do szafki po kabelek żeby zgrać zdjęcia. Taaak, to właśnie ja i mój piękny dzień spędzony w domu. Całe szczęście że dzisiaj nie ma sprawdzianów, dopiero jutro - dwa, czwartek - dwa, piątek - jeden. Życzcie mi powodzenia. Sami rozumiecie.. będę w piątek. Tym razem postaram się bardziej optymistycznie, nie pesymistycznie i bez narzekania. Nie bierzcie ze mnie przykładu, uszy do góry, uśmiech i będzie dobrze!
Zdjęcie w poście pochodzi z tumblra. Niestety nie jest moje. Mam kilka zrobionych, ale mój leń jest dzisiaj silniejszy, dodatkowo ból brzucha sprawia że nie mam siły nawet wstać i podejść do szafki po kabelek żeby zgrać zdjęcia. Taaak, to właśnie ja i mój piękny dzień spędzony w domu. Całe szczęście że dzisiaj nie ma sprawdzianów, dopiero jutro - dwa, czwartek - dwa, piątek - jeden. Życzcie mi powodzenia. Sami rozumiecie.. będę w piątek. Tym razem postaram się bardziej optymistycznie, nie pesymistycznie i bez narzekania. Nie bierzcie ze mnie przykładu, uszy do góry, uśmiech i będzie dobrze!
Ja zwykle też notatki przepisuję (w liceum myślałam, że 7 kartek na polski to dużo... nie, studia mówią, że dużo to jakieś 20 XD).
OdpowiedzUsuńTeż nie mam do wszystkiego motywacji.
Jeśli chodzi o to uczucie, co napisałaś. Cóż, pozostaje mi się domyślać. Ja wczoraj napisałam do "mojego" "jego" stanowczą informację, dzisiaj mi odpisał, myśląc, że mu uwierzę. Cholera, cieżko napisać, ale ja mam dość cierpienia i chcę zapomnieć. I wierzę, że mi się to uda. Tobie też. Na pewno. Bądź silna i się nie poddawaj!
A teraz zastosuj się do tych słów, które napisałaś jako ostatnie. ;) Hakuna Matata!
OdpowiedzUsuńja ostatnio też miewam takie dziwne bóle głowy ;o ;/
OdpowiedzUsuńtak, też ostatnio miałam taki "zjazd", nie wolno dać się ściągnąć na dno, trzeba walczyć!
OdpowiedzUsuńżyczę wytrwałości i braku bólu głowy.
do piątku! trzymaj się.
może przenieś tego bloga z recenzjami tutaj, dodaj etykietkę i co jakiś czas wrzucaj :) ja tak robię z filmami :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest w ogóle poplątana sytuacja. jak coś, to mogę napisać Ci mailem, nie chcę się nad tym tak publicznie rozwodzić ;)
OdpowiedzUsuńNo, notatek jest coraz więcej... Ale ja lubię robić notatki, hahah ;D
Ja dzięki temu dużo zapamiętuję ;)
OdpowiedzUsuńOkej, odpowiem na wszystko i napiszę. Przygotuj się na długą wiadomość! :*
Mi też często towarzyszą bóle głowy, przez które przesypiam dzień. :) Ale to nic, kiedyś przejdzie.
OdpowiedzUsuńCo to za zagmatwana sprawa z tym tajemniczym kimś? Jakoś tak strasznie o tym piszesz, dużo lęku, a nie wydaje się to jakieś szczególnie niebezpieczne, przynajmniej tak wnioskuję z tego, co piszesz ;)
OdpowiedzUsuńOparcie i bezpieczeństwo? Hm, chyba jeszcze nie dorosłam do takich potrzeb. Prędzej taki wakacyjny romans, ale na dłużej, wiesz, zachłysnąć się uczuciem, drugą osobą, robić idiotyczne rzeczy, biegać, spieszyć się, zawalać wszystko dla tej osoby. Otak, ale mi się tego chce ;c
Zła sytuacja Cię wzięła, ale w końcu musi być dobrze :)
OdpowiedzUsuńNie marudź tylko żyj! :)
OdpowiedzUsuńOjj.. :c Mnie też wykańcza już szkoła...
OdpowiedzUsuńPoradzisz sobie z uczuciami ... <3
Pozdrawiam :)
DZiekuuuje :) List Ci napiasalam, obiecuje wyslac <3 Trzymaj sie, jakos to bedzie, a próbować zawsze warto :)
OdpowiedzUsuńdasz sobie radę <3 trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Pyskara - kliknij i znajdź u mnie coś dla siebie
DOKŁADNIE! USZY DO GÓRY, UŚMIECH I BĘDZIE DOBRZE!:)) :*:*:*:* mnóstwo całuuuuusów na te złe chwile, człowiek jest tylko człowiekiem-ułoży sie zobaczysz, to jak impuls, mniejszy większy, silniejszy, lżejszy nic na to poradzić nie można takie życie-musimy wytrwać i kopnąć los w tyłek, pokazać że potrafimy, nic na żarty-to gra o życie, ale też podejdź ze spokojem do tego-wiem, że potrafisz! MOOOORDUCHNO-DASZ RADĘ:>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
dokładnie tak!! :)
OdpowiedzUsuńe, ja też ostatnio jestem marudna, tylko nie na blogu.
OdpowiedzUsuńczasem najniebezpieczniejsze relacje są najlepsze. czasem warto wycierpieć swoje, wygłupić się. myślę, że ryzyko zawsze jest lepsze od stagnacji.
Odpisałam. ;)
OdpowiedzUsuńMasz dowody, że skończy się źle, czy po prostu tak sobie założyłaś, bo tak Ci się wydaje? Zawsze warto spróbować, każda bezsensowna znajomość jest tak naprawdę potrzebna. Uczymy się poprzez ból, jakkolwiek okropnie to brzmi. I choć samą te zdania mnie niesmaczą, bo brzmią jak bajdurzenie idiotki to to jednak jest prawda, własne rany mi o tym mówią ;)
OdpowiedzUsuńKip kalm, uszy do góry, usmiech na twarz. Czasem wystarczy jedynie mała przerwa by się zrestartować ♥
OdpowiedzUsuńBierz tabletki z witaminami i pomiędzy nauką rób sobie przerwę np na spacer... otwórz okna! wpuść trochę wiosny/lata.. i jakiś owoc też by się przydał!
OdpowiedzUsuńA uczuć się nie bój! jakoś to będzie...